piątek, 14 września 2012

My, z łaski Boga

Wzięło mnie na "starocie"! Obok wczorajszego Julesa i Jima na półce stoi jeszcze mniejsza My, z łaski Boga Jeana d'Ormessona. Kiedyś była w Polsce moda na jego powieści. Teraz lekko zapomniany, chociaż nie tak dawno Znak wydał Traktat o szczęściu, który u nas jakoś przeszedł bez echa, a we Francji bił rekordy sprzedaży. Ale tak już u nas jest, że większość dobrych książek przemyka się niezauważona. A d'Ormesson to już pisarz kultowy. Członek Akademii Francuskiej, podziwiany i wykpiwany, ale nigdy obojętny. Ja go bardzo lubię, z czasów mojego pobytu we Francji zapamiętałam go jako osobę medialną, chętnie rozmawiająca z nowym pokoleniem, które o świecie przez niego opisywanym nie ma bladego pojęcia. W 1981 roku wydał książkę Dieu, sa vie, son œuvre (Bóg, życie i twórczość) - dziwnie znajomo brzmi nieprawdaż



Zagrał również rolę prezydenta Francji w filmie Les saveurs du palais:)





To taki starszy pan, zawsze uśmiechnięty, erudyta, posługujący się przepięknym francuskim, niezrozumiałym nawet dla niektórych Francuzów. Ale większość uważa go za ulubionego pisarza, darząc go szczerą sympatią, chociaż wśród paryskich bobos* jest w dobrym tonie czasem pożartować z d'Ormessona. Jestem pewna, że w ukryciu zaczytują się jego książkami:)  Pochodzi z arystokratycznej rodziny o wielowiekowych tradycjach. Od strony matki związany jest z rodziną Le Peletier. Wśród jego przodków roi się od wysokich urzędników państwowych (kiedyś tylko arystokracja miała dostęp do takich stanowisk), markizów, hrabiów i książąt. A My, z łaski Boga to właśnie wspaniała opowieść o arystokratach, których świat odchodzi do przeszłości zmieciony przez Rewolucję Francuską, a potem przez III Republikę.



My z łaski Boga, to rodzaj kroniki, dzieje arystokratycznego rodu, którego członkowie odgrywali znaczącą rolę w historii Francji, począwszy od wypraw krzyżowych aż po nasze czasy - małżeństwa z miłości, małżeństwa dla pieniędzy, skandale rodzinne, rewia różnorodnych postaci, postaw życiowych i ścierających się ideologii władających światem, krajem, rodziną...

 Jeszcze walczą o przetrwanie, jeszcze nie chcą widzieć, że wszystko się zmienia. Zamknięci w swoich zamkach na prowincji, gardzą Paryżem podbitym przez burżuazję. Wolą pielęgnować tradycje, czekając na powrót monarchii. Nie mogą uwierzyć, że oto zbliża się koniec ich świata, że nie ma powrotu do przeszłości. Tragedią rodzinną staje się ślub najstarszego syna z mieszczanką, potomkinią zabójców króla (głosowali za ścięciem Ludwika XVI). W dodatku powodem tego związku jest miłość. Uczucie, które nigdy nie powinno wpływać na decyzje tak ważne. To dobre dla ludzi, którzy nie mają nic do stracenia, ale nie dla dziedzica nazwiska i rodowej chwały. Marnym pocieszeniem jest fakt, że panna młoda wnosi w posagu wielkie pieniądze. Pieniądze nie zastąpią pochodzenia. Pogarda dla nuworyszy, dorobkiewiczów, tych, którzy przyczynili się do upadku starego świata, jest siłą napędową, kierującą wyższe sfery ku nacjonalizmowi. W aferze Dreyfusa nie mają problemów z wyborem słusznej strony. Gorzej, gdy okazuje się, że prawdziwy zdrajca to daleki krewny, ktoś z ich kręgów, z linii pozamałżeńskiej, ale zawsze! ( Ferdinand Walsin Esterházy)

D'Ormesson nie ukrywa, że przynależność do rodu i ziemi jest dla niego ważna, ale opisuje swoje środowisko bez upiększania. Podkreśla to, co jego zdaniem było dobre, z serdeczną ironią wykpiwa to, co najlepsze nie było. Nie ma tu jakiejś intrygi, wartkiej akcji, a mimo to czyta się z zapartym tchem, bo autor ma niezwykły dar opowiadania. Pełno tu anegdot, dygresji, rozważań. Autor patrzy na ten ginący świat z nostalgią, której nie można się dziwić, to jego świat, jego rodzina, jego dzieciństwo i młodość. Przed naszymi oczami przesuwają się kolejne pokolenia, by za chwilę zniknąć w przeszłości, ustępując miejsca młodym. Nie odchodzą jednak całkowicie, bo pamięć o nich i ich dokonaniach pozostaje w rodzinie, jest cenna i kultywowana, jest historią, bez której żaden arystokratyczny ród nie może istnieć. Oni zawsze skądś przychodzą i od kogoś pochodzą.  Chociaż nam szaraczkom może się to wydawać pompatyczne, w tym tkwi siła wielkich rodów po dziś dzień. Kiedyś słyszałam wypowiedź pewnej hrabianki, wywodzącej się z naszej rodzimej noblesse, że gdziekolwiek pojedzie nigdy nie musi spać w hotelu, bo rodzina, rozsiana po całym świecie, zawsze służy pomocą. Nie muszą się często widywać, ale gdy potrzeba, wszyscy są jak jeden mąż. Nawet najdalsi członkowie rodziny, których nigdy nie widziała, przyjmowali ją jak kogoś bliskiego, bo była  jedną z nich.

Na podstawie powieści d'Ormessona nakręcono serial. W Château de Saint-Fargeau, który niegdyś należał do rodziny pisarza i posłużył mu za wzorzec zamku Plessis-les-Vaudreuil.




My, z łaski Boga to książka mądra, błyskotliwa i bardzo ciekawa. Zwłaszcza dla frankofilów. Pozwala też spojrzeć na historię z innej perspektywy, subiektywnej, ale fascynującej. Dla mnie jedna z ulubionych "francuskich" lektur, do której wracam i wracam, odkrywając za każdym razem wciąż nowe 'smaczki".


Polecam inne książki autora (podkreśliłam te, które wyszły po polsku)


L'Amour est un plaisir (1956)
Du côté de chez Jean (1959)
Un amour pour rien (1960)
Au revoir et merci (1966)
Les Illusions de la mer (1968)
La Gloire de l'Empire (1971, nagroda Académie française za powieść 1971); Chwała Cesarstwa (1975)
Au plaisir de Dieu (1974), My, z łaski Boga (1995)
Le Vagabond qui passe sous une ombrelle trouée (1978)
Dieu, sa vie, son œuvre (1981)
Mon dernier rêve sera pour vous (1982)
Jean qui grogne et Jean qui rit (1984)
Le Vent du soir (1985), Wieczorny wiatr (1999)
Tous les hommes en sont fous (1985), Mężczyźni za nią szaleją (2000)
le Bonheur à San Miniato (1987), Szczęście w San Miniato (2000)
Album Chateaubriand (1988)
Garçon de quoi écrire 
Histoire du juif errant (1991), Historia Żyda Wiecznego Tułacza (1994)
Tant que vous penserez à moi 
la Douane de mer (1994) Dogana di mare (1998)
Presque rien sur presque tout (1995)
Casimir mène la grande vie (1997). Pyszne życie Kazimierza (2000)
Une autre histoire de la littérature française (tom I - 1997 i tom II - 1998)
le Rapport Gabriel (1999), Raport Gabierla (2000)
Voyez comme on danse (2001)
C'était bien (2003)
Et toi, mon cœur, pourquoi bats-tu ? (2003)
Une fête en larmes (2005)
C'est une chose étrange à la fin que le monde (2010), Traktat o szczęściu (2011)

* skrót od bourgeois-bohème - określenie paryżan, którzy starają się żyć, łącząc wartości dwóch grup społecznych, na pozór kompletnie odmiennych; mają dobrą pracę i pieniądze, mieszkają w dobrych dzielnicach, jednocześnie interesują się sztuką, dbają o swój rozwój duchowy i intelektualny; środowisko lekko snobistyczne;)

8 komentarzy:

  1. Czytałam "Traktat o szczęściu" właśnie - nie wiem, na ile udało się tłumaczowi oddać piękno języka d'Ormessona, mnie jednak zachwyciło. Z wymienionych przez Ciebie tytułów kilka zwróciło moją uwagę - zwłaszcza "Historia Żyda Wiecznego Tułacza.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się cieszę. Z tłumaczeniami ja mam straszny problem, bo oczywiście zawsze wydaje mi się, że można było zrobić lepiej:)) Bardzo cenię tłumaczenia literatury francuskiej już nieżyjącej Eligii Bąkowskiej. Tu mnie trochę zaskoczył tytuł Traktat o szczęściu, który nijak się ma do tytułu francuskiego. Bardziej pasowałoby "Dziwny jest ten świat", ale biorąc pod uwagę, że wdowa po Niemenie ściga wszystkich wykorzytujących jego twórczość, widocznie się nie dało. A tak właśnie powinien brzmieć ten tytuł.

      Usuń
  2. d'Ormesson - "starocie"?! nawet jeśli już to "oldies but goldies" :-) na pewno będzie pamiętany gdy dzisiejsze nowości za tydzień albo miesiąc będą zapomniane :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam taką nadzieję:))

      Usuń
    2. Na pewno dzięki Tobie, kolejna osoba (czyli ja:)) została zachęcona do zapoznania się z twórczością d'Ormessona:)

      Usuń
  3. Nie znam pisarza, ale to nie zmienia faktu że to się może zmienić. Widzę, że warto.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...