Jakiś ciężki ten ostatni czas... Co się człowiek trochę pocieszy, to kolejny problem spada na głowę i tak w koło Macieju. Dobrze, że jakoś tak mam, że jak przede mną burza, to ja już patrzę, co idzie za burzą.
Wczoraj książka piękna do mnie trafiła. Piękna, a jednocześnie smutek budząca, bo o świecie, którego już nie ma. Pocztówki z Kresów przedwojennej Polski Piotra Jacka Jamskiego. Nie mam korzeni w tamtych stronach, a jednak przeglądałam ze ściśniętym gardłem. Wyobrażam sobie, jak wzruszeni muszą być ludzie, którzy stamtąd pochodzą, gdy oglądają fotografie przedstawiające miejsca bliskie ich sercu. Historio, historio jaka w tobie siła, żeś ty całe światy z mapy poznosiła...
Cenię bardzo tego typu albumy, pozwalają zachować pamięć o przeszłości i przekazywać ją następnym pokoleniom. Wydanie oczywiście ekskluzywne, całość utrzymana w kolorze sepii, potęguje jeszcze wrażanie podróży w czasie. Jeśli to ma dla kogoś znaczenie (dla mnie ma), to książka pachnie oszałamiająco, tak jak album pachnieć powinien. Zdjęcia są opatrzone osobistymi komentarzami, czuje się emocje autora, jego zaangażowanie. To nie zwykłe notki informacyjne, to czułe spojrzenia. Jednocześnie bez zbędnego przegadania, nadmiaru informacji i gawędziarstwa. Pocztówki są tu najważniejsze, obrazy z przeszłości. Dziwne, że nie ma miejsc i ludzi, a na zdjęciach przetrwali. Nie wiem, czy to bardziej boli, czy cieszy. Sprawdźcie sami.
Województwo Wileńskie*
Mir, widok na zamek Światopełk-Mirskich (pierwotnie Radziwiłłów)*
A mój nastrój na dziś jak prosto z Norwida, chciałby się człowiek w tany rzucić, ale nogi ma splątane czarną nicią. Ech, życie...
Źle, źle zawsze i wszędzie
Ta nić czarna się przędzie:
Ona za mną, przede mną i przy mnie,
Ona w każdym oddechu,
Ona w każdym uśmiechu,
Ona we łzie, w modlitwie i w hymnie...
*
Nie rozerwę, bo silna,
Może święta, choć mylna,
Może nie chcę rozerwać tej wstążki;
Ale wszędzie - o! wszędzie,
Gdzie ja będę, ta będzie:
Tu w otwarte zakłada się książki,
Tam u kwiatów zawiązką,
Owdzie stoczy się wąsko
By jesienne na łąkach przędziwo:
I rozmdleje stopniowo,
By ujednić na nowo,
I na nowo się zrośnie w ogniwo.
*
Lecz, nie kwiląc jak dziecię,
Raz wywalczę się przecie.
Niech mi puchar podadzą i wieniec!...
I włożyłem na czoło,
I wypiłem, a wkoło
Jeden mówi drugiemu: "Szaleniec!!"
*
Więc do serca, o radę,
Dłoń poniosłem i kładę,
Alić nagle zastygnie prawica:
Głośno śmieli się oni,
Jam pozostał bez dłoni,
Dłoń mi czarna obwiła pętlica.
*
Źle, źle zawsze i wszędzie
Ta nić czarna się przędzie:
Ona za mną, przede mną i przy mnie,
Ona w każdym oddechu,
Ona w każdym uśmiechu,
Ona we łzie, w modlitwie i w hymnie.
*
Lecz, nie kwiląc jak dziecię,
Raz wywalczę się przecie;
Złotostruna nie opuść mię lutni!
Czarnoleskiej ja rzeczy
Chcę - ta serce uleczy!
I zagrałem...
...i jeszcze mi smutniéj.
* Zdjęcia z książki.
Jeśli lubisz takie rzeczy, to polecam album "Kresy w fotografii Henryka Poddębskiego" jednego z lepszych fotografików okresu międzywojennego specjalizujących się w fotografii krajobrazowej. Moim zdaniem, spokojnie mógł rywalizowac z Bułhakiem.
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnę, bo lubię bardzo:) Dzięki za informację.
UsuńOj, boli, masz rację! Choć najczęściej taka nostalgia i przygnębienie mnie dopada, kiedy oglądam zdjęcia żydowskich miasteczek przedwojennych albo "Skrzypka na dachu".
OdpowiedzUsuńSkrzypka na dachu to ja już nie mogę oglądać z rozpaczy. Żal straszny i wstyd, że ludzie ludziom takie rzeczy robią.
Usuńpo przeczytaniu dzisiejszej recenzji nasuwa mi się zdanie "Ci co byli, gdzie są, a ci co są gdzie będą??"... nie mogę tylko ustalić autora słów, album cudny :-)
OdpowiedzUsuńA mnie po twoich słowach przyszedł na myśl od razu ten tekst Michała Zabłockiego:
UsuńTutaj jestem
Tutaj jestem, gdzie byłem,
gdzie się urodziłem.
Tu się wychowałem
i tutaj zostałem.
Mogłem jechać, wyjechać
i stad się oddalić,
ale jednak zostałem
z tymi co zostali.
Może lepiej by było
(kto by to ocenił?)
Gdybym rzucił to wszystko
miejsce bycia zmienił
Mogłem jechać wyjechać
i stad się oddalić
Ale jednak zostałem
z tymi co zostali
Tutaj jestem, gdzie byłem,
gdzie się urodziłem.
Tu się wychowałem
i tutaj zostałem.
Pomyślałem: to samo
słonce wszędzie świeci,
wiec gdzie byli dziadkowie,
będą moje dzieci.
Może lepiej...
Nie ma co nigdzie jechać,
nigdzie się poruszać,
chyba, że cię do tego
niemoc bycia zmusza.
Czy ci się tutaj uda,
czy ci się nie uda
czy cię byt zaciekawi,
czy cię strawi nuda -
pomyśl, że o tym
nigdy się nie dowiesz,
jeśli wszystko zostawisz
i pojedziesz sobie.
Może lepiej...
Może lepiej by było
(kto by to ocenił?)
Gdybyś rzucił to wszystko
miejsce bycia zmienił
Mogłeś jechać wyjechali stad się oddalić
Ale jednak zostałeś
z tymi co zostali
z tymi co zostali
A tobie chodzi chyba o to:
UsuńUbi sunt qui ante nos fuerunt? Gdzie są ci, którzy byli przed nami?
to zdanie kojarzy mi się z początkiem wiersza tylko kogo Wisławy Szymborskiej?? ks.J. Twardowskiego??? pomimo godzinnych poszukiwań nie znalazałam, a może sie pomyliłam :-)
OdpowiedzUsuń