poniedziałek, 26 listopada 2012

Nóż w plecach Harry'ego Pottera

J.K. Rowling odważyła się w końcu dobić Harry'ego Pottera! Trafny wybór zadał ostateczny cios (i to w plecy) ulubionemu bohaterowi milionów nastolatków. Siedem tomów przygód Harry'ego miało przekonać dzieci i młodzież, że dobro zawsze zwycięży zło i że należy stać po właściwej stronie. Rowling napisała siedem książek będących pochwałą wszystkich niemodnych wartości: przyjaźni, rodziny, lojalności, uczciwości, pilności, poświęcenia dla innych, prawdy, odwagi i miłości, która obroni przed najgorszym. 

Całe pokolenie wychowane na przygodach Pottera już dorosło, z czułością wspomina literackiego bohatera z blizną na czole. Minęło 15 lat od premiery pierwszej części, zatem ci, którzy wtedy mieli lat naście, mogą sięgnąć po pierwszą powieść dla dorosłych napisaną przez Rowling i poznać zło w czystej postaci. Nie przybiera tu ono zamazanej postaci Voldemorta. Jest bliskie, znajome, namacalne, bo to zło czające się w człowieku, na wyciągnięcie ręki, obok nas. I w tym dobrze znajomym nam świecie nie ma miejsca dla Harry'ego Pottera. Nie wiem, jak to zniosą jego wielbiciele, bo Trafny wybór to zupełnie inna bajka.




Piętnaście lat omamiania dzieciaków, wspierania w nich wiary, że nawet największy słabeusz może być czarodziejem, który pokona zło, że prawdziwa siła mieści się w sercu i innych podobnych idealistycznych bredni, żeby potem jedną książką pokazać im rzeczywistość! Zasypać obrazami seksu w krzakach, nagłych wzwodów i szkolnych macanek. Witamy w prawdziwym świecie, kiedyś trzeba przestać machać czarodziejską różdżką i zaklinać rzeczywistość.

Nie zabrakło autorce odwagi, aby zmienić tak drastycznie swoje pisanie. Nie chodzi o samą tematykę, zmienił się również język na ostry, momentami wulgarny, wzmacniający odbiór książki przez czytelnika. Kto wrażliwszy na treści obsceniczne i na granicy dobrego smaku (a może i te granice przekraczające) może być lekko w szoku. Przyznam, że i moja strona osobowości, Prudencją zwana, odzywała się czasem podczas lektury. Możliwe, że potrząśnięcie czytelnikiem ma za zadanie wskazanie mu drogi we właściwym kierunku, w stronę ideałów bliskich dogorywającemu z nożem w plecach Harry'emu. Nadziei tu jednak jak na lekarstwo, nie ma co się oszukiwać.

Rowling porwała się na temat już nieraz poruszany w literaturze, nie ona pierwsza wytacza działa przeciw duszącej małomiasteczkowej atmosferze i drobnomieszczańskiej hipokryzji. Nie pierwsza i zapewne nie ostatnia, ale za to jak sprawnie.


Barry Fairbrother  umiera nagle na parkingu klubu golfowego. W ten sposób zwalnia się miejsce w radzie gminy, na które ma chrapkę kilka lokalnych osobistości. Pikanterii sytuacji dodaje fakt, że między członkami rady toczy się zażarta walka. Ci z Pagford, swoi  kontra ci, którzy stąd nie pochodzą. Rozpętuje się prawdziwa burza. Piętrzą się emocje, wychodzą na jaw najskrytsze tajemnice mieszkańców, budzą się demony. Na stronie internetowej rady miasta zaczynają się pojawiać wpisy demaskujące grzechy kandydatów na wakat po zmarłym, podpisane: Duch Barry'ego Fairbrothera. Czegóż to nie mają na sumieniu mieszkańcy Pagford! Strach się bać, co trochę, to nowa, wstydliwa tajemnica. Najmocniejszą stroną książki są postaci nastolatków, zagubionych, pozostawionych samym sobie, zaniedbanych uczuciowo przez rodziców, uczących się życia w zakłamanym otoczeniu. Do nich właśnie przywiązuje się czytelnik najbardziej, wierząc, że uda im się wyjść na prostą. Zdołowana światem przedstawionym przez Rowling, czekałam na katharsis. Nie napiszę wam, czy się doczekałam, ale zdradzę, że zatrważająco było prawie do samego końca.

J.K. Rowling potrafi snuć opowieści, jak rzadko kto, ale nie umie kończyć swoich książek. To jest moje osobiste, ustalone i nie do zmienienia, zdanie. W przypadku Harry'ego Pottera zakończenie serii jest obrzydliwie amerykańskie, trudne do przełknięcia. Tu podobnie. Wszystko idzie jak z płatka (pisarsko) aż do zakończenia, które jest pompatyczno-banalne. Wybaczam jednak, bo książka jest więcej niż przyzwoita (w sensie wykonania, bo z treścią różnie bywa). Nie genialna, nie objawienie i trzęsienie ziemi, ale kawał dobrej roboty. 

Niczego nam tu nie oszczędzono: rasizm, kazirodztwo, gwałt, przemoc domowa, narkomania, zdrady małżeńskie, chciwość, podłość, samotność, odrzucenie, samookaleczenie, pedofilia, śmierć. Jest tego dużo, w różnych proporcjach, jak gdyby autorka wzięła się za piętnowanie wszystkiego hurtem. Trochę to ryzykowne, bo ociera się o przesadę, ale jak już wspomniałam, Rowling umie opowiadać, więc się udało zrobić tak, żeby nie popaść w smrodek dydaktyczny i zbytnie moralizatorstwo, chociaż momentami była bardzo blisko.

Nie można pominąć faktu, że książka ma wstrząsnąć i zmusić do przemyślenia wielu spraw. Miasteczek takich jak Pagford u nas nie brakuje, więc zupełnie mnie nie zaskoczyło, jak bardzo powieść pasuje i do polskiej rzeczywistości. Pogłębionych analiz znajdziecie wokół całe mnóstwo, bawią się w nie amatorzy i krytycy literaccy, więc jest w czym wybierać. Niektórzy interpretują Trafny wybór niczym filozofię Woltera. Spokojnie, chciałoby się powiedzieć, trzeba zachować proporcje. Rozumiem oczywiście to emocjonalne rozedrganie, bo oczekiwania były tak wielkie, że nie można przejść obojętnie. Sama przecież uległam skutecznie podsycanej atmosferze, książkę kupiłam, uważam za dobrą i ważną.

12 komentarzy:

  1. Zamówiona wczoraj w weekendowej promocji na merlinie. Już nie mogę się doczekać, kiedy do mnie dotrze.
    Dla jasności: nie czytałam Harrego i (póki co) nie zamierzam. Ale do tej powieści jakoś tak od początku mnie ciągnie...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę nieskażenia Harrym. Mnie trudno było go wymazać z głowy podczas czytania. Ale książka jest warta przeczytania i to najważniejsze.

      Usuń
  2. Nie czytałam Harego POtera, bo jestem za stara. Tzn. próbowałam, ale naprawdę nie mogłam. Jestem albowiem z pokolenia, które sie chowało na książkach Edith Nesbit (piękna saga dla dzieci, polecam gorąco, ale dostępna wyłącznie w antykwariatach), Pameli L. Travers, Ani z Zielonego Wzgórz itp. i Hary mi wybitnie nie pasował.
    Ale miałam ochotę na tę "dorosłą" Rowling. Skoro jednak, jak piszesz, przypomina ona nieco kryminały ze Skandynawii, to nie wiem, nie wiem... Prudencji w mnie chyba niewiele, ale mimo wszystko, wolałabym poczytać sobie o Piaskoludku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, nigdzie nie napisałam, że to przypomina kryminały ze Skandynawii, bo książka wcale kryminałem nie jest, choć zapowiedzi mogą sprawiać takie wrażenie:)

      Usuń
    2. Sorry, to może moja nadinterpretacja Twojej wypowiedzi. Jakoś tak mi się w głowie chyba połączyło to, co czytałam u Ciebie z tym, co gdzie indziej:)

      Usuń
    3. :) Nie szkodzi, szczerze mówiąc nie czytałam ani jednego skandynawskiego kryminału. Jeden kupiłam, stoi na półce, ale jakoś nie ciągnie.

      Usuń
  3. Z każdą kolejną recenzją nabieram ochoty na przeczytanie tej książki i tracę ochotę na jej kupienie. Poczekam więc, aż będzie w bibliotece ;)
    "Harry'ego Pottera" nie lubię - choć może to nawet źle powiedziane, bo czytałam pobieżnie, a raczej przewertowałam pierwszy tom i zupełnie mnie nie wciągnęło - ale (lub może: dlatego) ciekawa jestem tej realistycznej powieści Rowling.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie najczęściej chcę przeczytać = muszę mieć:)

      Usuń
    2. U mnie z reguły też, ale akurat Rowling przegrywa w przedbiegach z pożądaniem Balzaca albo Márqueza ;) W każdym razie po Twoim poście ochota na przeczytanie "Trafnego wyboru" mocno wzrasta.

      Usuń
    3. A to rozumiem, gdybym miała taki wybór, też wybrałabym Balzaca i Marqueza. Na szczęście obu panów mam już na półkach.

      Usuń
    4. Ja niestety nie mam wszystkiego - ciągle poluję w antykwariatach na kolejne tomy "Komedii ludzkiej" (i marzy mi się "Nieznane arcydzieło"), Márqueza też jeszcze sporo do kupienia. Aż chce się pracować, gdy się pomyśli, na ile książek jeszcze trzeba zarobić ;)

      Usuń
  4. A ja dla odmiany Harrego przeczytałam od deski do deski i nawet mam do niego duży sentyment.
    Na dorosłą książkę pani Rowling mam ochotę z czystej ciekawości. Podobał mi się styl pisarki w powieści dla młodzieży i jestem ciekawa jak to wygląda w "Trafnym wyborze". Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...