poniedziałek, 19 listopada 2012

Norwida biadolenie, a smutek mój


Dzisiaj jeden wiersz Norwida, mojego ulubionego poety. Wiersz, który czasem rozumiem aż za dobrze, więc zamiast biadolenia amatorki, niech będzie biadolenie genialne. No cóż, każdy ma takie dni, oby jak najmniej ich było, ale uniknąć się nie da niestety. Czekając na szczęśliwe zakończenie, jednak Norwid ze mną zostanie w najbliższym czasie. Potem, mam nadzieję, odłożę go znów na półkę, wiedząc, że kiedyś i tak wróci. Nie da się obyć bez Norwida... Próbowałam raz na smutki Grocholę czy Kalicińską, już nie pamiętam dokładnie. Podobno optymizm życiowy wlewają w człowieka i takie tam. No niestety we mnie nie wlały, więc zostanę sobie przy Norwidzie, który, co prawda dołuje nieziemsko, ale za to na jakim poziomie! I minę też mam w tej chwili jak on na poniższym portrecie. 


MOJA PIOSNKA


 POL. - I'll speak to him again.
What do you read, my lord?...
HAM. - Words, words, words!
Shakespeare

Źle, źle zawsze i wszędzie
Ta nić czarna się przędzie:
Ona za mną, przede mną i przy mnie,
Ona w każdym oddechu,
Ona w każdym uśmiechu,
Ona we łzie, w modlitwie i w hymnie...
*
Nie rozerwę, bo silna,
Może święta, choć mylna,
Może nie chcę rozerwać tej wstążki;
Ale wszędzie - o! wszędzie,
Gdzie ja będę, ta będzie:
Tu w otwarte zakłada się książki,
Tam u kwiatów zawiązką,
Owdzie stoczy się wąsko
By jesienne na łąkach przędziwo:
I rozmdleje stopniowo,
By ujednić na nowo,I na nowo się zrośnie w ogniwo.
*
Lecz, nie kwiląc jak dziecię,
Raz wywalczę się przecie.
Niech mi puchar podadzą i wieniec!...
I włożyłem na czoło,
I wypiłem, a wkoło
Jeden mówi drugiemu: "Szaleniec!!"
*
Więc do serca, o radę,
Dłoń poniosłem i kładę,
Alić nagle zastygnie prawica:
Głośno śmieli się oni,
Jam pozostał bez dłoni,
Dłoń mi czarna obwiła pętlica.
*
Źle, źle zawsze i wszędzie
Ta nić czarna się przędzie:
Ona za mną, przede mną i przy mnie,
Ona w każdym oddechu,
Ona w każdym uśmiechu,
Ona we łzie, w modlitwie i w hymnie.
*
Lecz, nie kwiląc jak dziecię,
Raz wywalczę się przecie;Złotostruna nie opuść mię lutni!
Czarnoleskiej ja rzeczy
Chcę - ta serce uleczy!I zagrałem...
...i jeszcze mi smutniéj.

6 komentarzy:

  1. Ja wolę:
    "Jeszcze tylko kilka ciężkich chmur
    nieporozpychanych nozdrzem konia..."

    Mam nadzieję, że smutek i jego przyczyna szybko miną:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Genialny był, nie ma wątpliwości!
      A smutek się gdzieś ciągle wokół mnie kręci, jak ta Norwidowska nić, ale próbuję się nie dać i chyba na tym życie polega :)

      Usuń
  2. Ja czasem czekam, aż smutek sięgnie dna, a moje samopoczucie przypomina mokrą, zapomnianą plamę wdeptaną w błoto - potem jest już tylko lepiej:) Najgorsze jest właśnie schodzenie w dół:(
    Trzymaj się ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pocieszyć nie pocieszę, bo akurat dziś mam bardzo kiepski dzień. :( I minę też pewnie mam podobną.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam u Ciebie duze zaleglosci i dzisiaj pewnie wszystkiego nie nadrobie, ale tutaj musze komentarz juz teraz napisac. Lubie Norwida chociaz w domu nigdy nie bylo rzadnego zbioru jego pezji, bo moj ojciec go nie lubil. Ja poznalam go sluchajac Czeslawa Niemena i jego genialnego wykonania utworu "Bema pamieci zalobny rapsod", a potem moj brat kupil sobie album "Idee fixe". A kiedy calkiem niedawno, na stare lata robilam mature, nasz polonistka byla zaskoczona ze poznalam Norwida poprzez Niemena i juz jej nie mowilam ze w ten sam sposob poznalam Baczynskiego sluchajac Ewy Demarczyk.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam, że poezję właśnie tak powinno się poznawać, dzięki sytuacjom, ludziom, piosenkom, które wywołują emocje. Wtedy naprawdę się ją rozumie. Uczeni się według schematu "co poeta miał na myśli" już Gombrowicz ośmieszył wystarczająco mocno. Nie da się rozumienia poezji nauczyć :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...