Deborah Davis, producentka filmowa i pisarka, szukała
odpowiedniego stroju na jedno z hollywoodzkich przyjęć z czerwonym dywanem. U
Cerrutiego znalazła piękną czarną suknię na cieniutkich ramiączkach zdobionych
klejnotami. Gdy ją włożyła i spojrzała w lustro, przypomniała sobie, że gdzieś
już widziała taki obraz. Kobietę w czarnej sukni podobnej do tej, którą
miała na sobie. Tą elegancką damą była Virginie Amélie Avegno Gautreau sportretowana w 1884 roku przez Johna
Sargenta jako Madame X.
Davis zapragnęła poznać historię tajemniczej damy i rozpoczęła poszukiwania informacji, mogących rzucić trochę światła na jej losy. Amélie Avegno pochodziła z Nowego Orleanu, jako nastolatka przybyła wraz z matką do Paryża, który od razu zachwycił się jej oryginalną urodą. Szybko znaleźli się pretendenci do ręki pięknej i bogatej panny, a ona wybrała bankiera Pierre'a Gautreau. Jednak nie miała zamiaru wieść życia potulnej pani domu, wolała błyszczeć w towarzystwie, świadoma swojej urody i wrażenia, jakie wywierała na mężczyznach. Przypisywano jej liczne romanse, ale to nie one wywołały jeden z największych skandali obyczajowych tamtych czasów.
Davis zapragnęła poznać historię tajemniczej damy i rozpoczęła poszukiwania informacji, mogących rzucić trochę światła na jej losy. Amélie Avegno pochodziła z Nowego Orleanu, jako nastolatka przybyła wraz z matką do Paryża, który od razu zachwycił się jej oryginalną urodą. Szybko znaleźli się pretendenci do ręki pięknej i bogatej panny, a ona wybrała bankiera Pierre'a Gautreau. Jednak nie miała zamiaru wieść życia potulnej pani domu, wolała błyszczeć w towarzystwie, świadoma swojej urody i wrażenia, jakie wywierała na mężczyznach. Przypisywano jej liczne romanse, ale to nie one wywołały jeden z największych skandali obyczajowych tamtych czasów.
W 1884 roku na
paryskim Salonie znany malarz portrecista John Sargent wystawił swój obraz
Portret Madame G. Paryż najpierw oniemiał, a potem zawrzał z oburzenia. Co było tego przyczyną? Czemu w tak swobodnym obyczajowo mieście nagle odezwała się Prudencja?
Portret Madame X w oryginalnej wersji
Otóż Madame Gautreau na portrecie miała zsunięte
ramiączko sukni. Przedziwna zaiste jest natura ludzka! Przechodzono obojętnie
obok aktów, a dzieło Sargenta uznano za nieprzyzwoite. Malarz był załamany,
gdyż to Salon decydował często o być albo nie być artysty. Modelka zalała się
łzami, widząc wściekłą reakcję publiczności. Odmówiła odkupienia obrazu od malarza i zabroniła mu używać w tytule jej nazwiska. Zepsuły się również relacje między nimi. Ona miała później żałować, że nie zachowała dzieła, świadectwa jej urody i świetności, on pamiętał o niej przez całe życie i uważał, że nie namalował nic lepszego, ale niewątpliwie skandal ich rozdzielił na zawsze.
Znając trochę charakter epoki podejrzewam, że akceptowano, gdy modelkami malarzy w scenach o zabarwieniu erotycznym (a za taką niewątpliwie uznano Portret Madame G) były prostytutki, służące, ogólnie mówiąc kobiet z niższych sfer i półświatka. Natomiast dama, bywalczyni paryskich salonów, nie powinna była pozować do takiego dzieła, które nie było jednoznaczne. Nikt bowiem nie wierzył, że jest to jedynie portret. Przypisywano mu mnóstwo ukrytych znaczeń i aluzji, uznano za zbyt realistyczny, prawie fotograficzny. Niestety, ówcześni odbiorcy nie mogli sobie z nim poradzić, więc, jak to zwykle bywa w takich wypadkach, uznali go za skandaliczny. Nie było i nie ma lepszej reklamy niż skandal, więc odtąd portret zaczął żyć własnym życiem, spychając mocno w cień prawdziwą panią Gautreau, a dając się poznać światu jako Portret Madame X.
Znając trochę charakter epoki podejrzewam, że akceptowano, gdy modelkami malarzy w scenach o zabarwieniu erotycznym (a za taką niewątpliwie uznano Portret Madame G) były prostytutki, służące, ogólnie mówiąc kobiet z niższych sfer i półświatka. Natomiast dama, bywalczyni paryskich salonów, nie powinna była pozować do takiego dzieła, które nie było jednoznaczne. Nikt bowiem nie wierzył, że jest to jedynie portret. Przypisywano mu mnóstwo ukrytych znaczeń i aluzji, uznano za zbyt realistyczny, prawie fotograficzny. Niestety, ówcześni odbiorcy nie mogli sobie z nim poradzić, więc, jak to zwykle bywa w takich wypadkach, uznali go za skandaliczny. Nie było i nie ma lepszej reklamy niż skandal, więc odtąd portret zaczął żyć własnym życiem, spychając mocno w cień prawdziwą panią Gautreau, a dając się poznać światu jako Portret Madame X.
Nie wszyscy byli oburzeni, ale krytyka rzeczywiście daleka była od entuzjazmu. Le Gaulois 30 kwietnia 1884 roku donosił w swoim specjalnym dodatku wydawanym z okazji Salonu:
Portret Mme G.... autorstwa Johna Sargenta jest, moim zdaniem, dziwnie wyrafinowaną próbą uchwycenia pewnego modelu kobiecości i pewnej maniery bycia kobietą światową, tak charakterystycznych dla naszej cywilizacji.
Potem Sargent przemalował obraz i
umieścił nieszczęsne ramiączko na właściwym miejscu. Przechowywał portret w
swojej pracowni aż do śmierci pani Gautreau w 1915 roku, potem sprzedał go
jednemu z amerykańskich muzeów.
Portret po przemalowaniu. W tej wersji zachował się do dziś w Metropolitain Museum of Art w Nowym Jorku
Co łączyło modelkę i malarza? Czy rzeczywiście zsunięte
ramiączko znaczyło coś więcej? Kim naprawdę była Madame X? Na te pytania
próbuje odpowiedzieć Deborah Davis w książce Bez ramiączka. John Sargent i
upadek Madame X. To jedna z takich historii, które po prostu uwielbiam, więc nie odkładałam lektury, dopóki nie skończyłam. Wydana przez nieistniejące już Wydawnictwo Książkowe Twój Styl, zakupiona za cenę pięciu złotych na Allegro, teraz powiększyła moją kolekcję książek z Paryżem w tle.
Sargent szkicował i malował madame Gautreau wielokrotnie. Był wyraźnie zafascynowany jej oryginalną urodą. Słynny portret jest dziś uznawany za arcydzieło i stanowi inspirację dla projektantów mody. Trzeba przyznać, że pani Gautreau mogłaby udać się prosto z portretu na najbardziej ekskluzywne przyjęcie w dzisiejszym Paryżu i nadal by zachwycała. To jest właśnie ten, trudny do zdefiniowania, paryski szyk, ponadczasowy, nieprzemijający. Ani fryzura, ani makijaż, ani akcesoria, ani sama suknia nie zastarzały się przez te 129 lat.
Zestawienie trzech wersji portretu. Od lewej: Ostateczna, pierwsza oraz nieukończona kopia.
Madame Gautreau wznosząca toast, 1883
Madame Gautreau
John Sargent w swojej pracowni z portretem Madame X
Portret Madame Gautreau - Antonio de La Gandara
Madame Gautreau - Gustave Courtois, 1891
Hołd dla obrazu Sargenta złożony przez kolegę malarza, tym razem Amelie w białej sukni z zsuniętym ramiączkiem. Skandalu nie było.
Hołd dla obrazu Sargenta złożony przez kolegę malarza, tym razem Amelie w białej sukni z zsuniętym ramiączkiem. Skandalu nie było.
Zdjęcie Amelie
Karykatura nawiązująca do portretu namalowanego przez Sargenta
INSPIRACJE
Julianne Moore
Helena Bonham Carter
Nicole Kidman
Świetny post!a książkę poszukam też na alegro,teraz idę szperać w swoich albumach w poszukiwaniu obrazu,pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚwietny post!a książkę poszukam też na alegro,teraz idę szperać w swoich albumach w poszukiwaniu obrazu,pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMnie też ten obraz fascynuje, ale dopiero teraz znalazłam książkę o nim.
UsuńNiesamowita historia! To były czasy, odsłonić ramię - skandal:-))
OdpowiedzUsuńU mnie też dziś francusko:-)Zapraszam!
Dziękuję za zaproszenie, zajrzałam, fantastyczne wrażenia z Lille, które bardzo lubię.
UsuńPiękna kobieta! I naprawdę niesamowita historia. Ale coś w tym jest do dziś - przecież wyobraźnia lepiej działa, gdy to i owo jest zasłonięte, niż gdy stykamy się z czystą nagością. Takie opuszczone ramiączko naprawdę może poważnie działać na wyobraźnię. Mnie zachwyciło naprawdę i wcale nie dziwi mnie cały ten skandal w otwartym Paryżu :)
OdpowiedzUsuńDowód na to, że w sumie człowiek niewiele się zmienia. Nadal najbardziej pociąga to, czego nie możemy tak do końca poznać i zobaczyć.
UsuńPięknie napisałaś o tym spadającym ramiączku.
OdpowiedzUsuńMnie też stale spada, ale nikt się już nie gorszy:)
:)))
UsuńTo musi być fascynująca opowieść! Rozejrzałam się w księgarniach internetowych. W Matrasie cena 2 zł! Ale książka jest już niedostępna.
OdpowiedzUsuńPoszukam dalej. Dziękuję za czytelniczą "podpowiedź".
Na allegro jest za niedrogo :)
Usuńhttp://allegro.pl/listing.php/search?category=7&change_view=1&order=p&sg=0&string=bez+rami%C4%85czka
Znakomity post.Tyle ciekawostek.A obraz był wspaniały i jeden i drugi.)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowo :)
Usuńzainspirowałaś mnie - dziękuję
OdpowiedzUsuńA to się cieszę bardzo:)
Usuń