piątek, 15 lutego 2013

"Paryż. Miasto sztuki i miłości" w Nowych Książkach

Wszystkie pozytywne opinie cieszą, a negatywne bolą. Nie ma to tamto, ocena pracy jest ważna, biorę ją sobie do serca, przechorowuję. Potem trzeba iść dalej i robić swoje, ale przychodzą takie momenty, że człowiek się zawiesza parę centymetrów nad ziemią, na kilka godzin zaledwie, ale jednak odrywa się od rzeczywistości. Właśnie wczoraj miałam te moje kilka chwil lekkości bytu, bardzo znośnej nawet. Przyszła przesyłka z mojego wydawnictwa, a w niej najnowszy numer miesięcznika Nowe Książki, pod patronatem Instytutu Książki. To najstarszy magazyn literacki w Polsce, wydawany od 1949 roku. Co tu dużo pisać, nawet w marzeniach najśmielszych nie sądziłam, że znajdzie się tam recenzja Paryża. Kiedy się o tym dowiedziałam, ciśnienie skoczyło, bo opinia profesjonalisty jest, dla takiego raczkującego jak ja, bardzo ważna. 

Otwieram, a tam same poważne tytuły zrecenzowane, w dodatku najważniejszy jest tekst, zero zdjęć, czysta krytyka literacka. Ciśnienie skoczyło jeszcze bardziej. Zjadą, myślę, na bank zjadą, a ja wpadnę w rozpacz najczarniejszą. Nie to, żebym zaraz załamać się miała, znowu taka wrażliwa nie jestem, są gorsze nieszczęścia na świecie, ale przykro by mi było z dwa dni. Ale przykro nie jest! Autorka recenzji, Maria Wodzyńska, napisała ją tak, jakby siedziała w mojej głowie. Zwłaszcza ostatnie słowa podsumowują dokładnie to, co nami kierowało, gdy pisałyśmy tę książkę.


"Autorki wykazały się kunsztem narracyjnym. Bez anegdoty nawet najprawdziwsza i najgłębsza prawda może być "ciężkostrawna", a tu właśnie ciekawostka, detal, konkret trzyma w napięciu, zarazem prowadzi od olśnienia do olśnienia; wiedzę o mieście, ludziach i epoce sączy się jak dobre wino.

(...)Setki starannie wybranych zdjęć, pokazujących miasto we wszystkich jego odsłonach, fotografii ludzi zakochanych w Paryżu i współtworzących to miasto, przybliżeń ich dzieł, plakatów teatralnych - to walor książki. Mądrej, napisanej językiem prostym i czystym, utkanej z miłości do miasta."

A czasopismo polecam, niedrogie i kompetentne. Za ponad 100 stron tekstu, jedynie 9 złotych. W dodatku samo pisanie, nie ma reklam. Można też się podszkolić, bo teksty na wysokim poziomie. Taka stara szkoła pisania o książkach. Szkoda, że u mnie oczywiście kupić go nie można i aż ze stolicy przybyło, ale muszę koniecznie zaprenumerować. Kiedyś mama zbierała namiętnie, potem jakoś się urwało, zapomniało, a szkoda. Zeskanowałam okładkę i recenzję wrzucam, gdzie mogę, bo, jak to śpiewano, "taka gratka nie zdarza się co dzień". Żeby sobie poczytać, trzeba najpierw kliknąć w zdjęcie lewym, potem kliknąć prawym przyciskiem na otwórz grafikę w nowej karcie, wyskoczy lupa i wszystko będzie widoczne w powiększeniu.



8 komentarzy:

  1. Prenumeruję "Nowe Książki" od wielu lat - kompetentne, to najlepsze określenie.
    Gratuluję dobrej recenzji, to powód do dumy. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatni raz z "Nowymi Książkami" miałam do czynienia pisząc pracę magisterską, a dawno to temu było, dawno:)
    To miłe przeczytać pozytywną opinię o własnej pracy w tak ważnym piśmie. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też miałam do czynienia w poważnych, studenckich czasach, potem wyjechałam do Francji, a gdy wróciłam jakoś nie wpadło mi to pismo w ręce i ze wstydem przyznam, że myślałam, że już go nie ma.

      Usuń
  3. To były jakieś negatywne opinie o Waszej książce? Przyznam, że nie zauważyłam. A książka stoi na mojej półce i czeka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może zupełnie negatywnych rzeczywiście nie było:)Kilka kąśnieć tu i ówdzie, ale w sumie zrozumiałych, bo każdy, kto sięga chciałby trafić na coś, co go zainteresuje, a jak już trafi, pojawiają się opinie, że za mało na ten czy tamten temat. A książka jest i tak prawie dwukrotnie grubsza, od tego co założyłyśmy z wydawnictwem na początku.Materiałów zostało na drugą tej samej objętości:)

      Usuń
  4. Gratuluję! Książki nie czytałam, ale mam nadzieję, że wpadnie mi w ręce.:) Czasami przeglądam zawartość 'Nowych Książek' w salonach prasowych, ale nie kupuję, bo cena jednak odstrasza, mimo że nie jest wygórowana. Muszę wybierać, jeśli chodzi o prasę - nie można mieć wszystkiego:) Może jednak od czasu do czasu skuszę się i kupię, aby podpatrzeć warsztat publikujących w tym miesięczniku recenzentów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nazwiska robią wrażenie, choć nie wszystkie, ale pisują tam Bator i Tazbir, redaktorem naczelnym jest Łubieński, którego bardzo cenię, a autorka recenzji "Paryża" to specjalistka w temacie, więc tym bardziej ważna jest dla mnie osobiście jej opinia.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...