Dla odzyskania równowagi psychicznej zaaplikowałam sobie szybko dawkę odtrutki w postaci trzech dobrych książek i tak przeczytałam świetną Papuszę, Ludzką rzecz i Bezcennego.
Zacznę od Papuszy, którą poznałam lata temu, dzięki książce Jerzego Ficowskiego Demony cudzego strachu. Polecam jako uzupełnienie lektury, bo Ficowski Papuszę znał, jak nikt, z Cyganami blisko był i napisał o tych relacjach wspaniałą, choć nieco już zapomnianą, książkę. Wątki z życia Papuszy odnaleźć można również w powieści Zoli Columa McCanna.
Inaczej do tematu podeszła Angelika Kuźniak, ona stała się Papuszą, weszła w myśli i uczucia, oddała jej sposób mówienia. Chciałabym posłuchać audiobooka z tą książką, wtedy byłaby to pełnia szczęścia. Wszystko w niej jest ujmujące. Od okładki nie mogłam oderwać wzroku, może dlatego, że tak dobrze znam ten gest. Gest ostatecznej rozpaczy, gdy człowiek nie chce patrzeć na świat i nie chce, by świat patrzył na niego. Bo i miała przed czym uciekać Papusza, oj miała. Choć to odważna Cyganka była i trudy życia brała na siebie z naturalnym poddaniem się wyrokom losu. Ale była też poetką, miała tę wrażliwość, której zwykłym śmiertelnikom Bóg oszczędził, a ją, Cygankę z taboru, uwiązaną ze swoimi tradycją i tajemnicą, doświadczył bardzo. Bo nie dało się tego pogodzić. Chęci opowiadania o życiu cygańskim z nakazami milczenia i podporządkowania się wspólnocie. Pragnęła czegoś więcej, nauczyła się pisać i czytać, taką kobietą typowo cygańską, poddaną mężczyźnie, nie chciała być, a to się nie podobało. Tragiczny konflikt miedzy obowiązkiem a sercem skazał ją na ostracyzm, na złe języki, na niezrozumienie, na szykany ze strony swoich, na życie na granicy dwóch światów. Nie mogła być taka, jaka być powinna i nie mogła być taka, jaka być chciała. Dla Cyganów zdrajczyni, dla reszty Cyganka. Świat taborów, jaki znała powoli się kończył, bo władza nakazała Cyganom osiedlanie się na stałe, przenosiny do mieszkań, a dla ludzi wychowanych w drodze, była to prawdziwa tragedia. Miała tylko tę swoją poezję, w niej zawarła ból, cierpienie, niespełnione marzenia, tęsknoty i to życie nagle obce, a jednak jej. Uciekała w wiersze, z czasem i od wierszy uciekała, bo tylko jej troski przyniosły i wyobcowanie. Większość zniszczyła. Potem już tylko pozostały zaciśnięte pięści przyłożone do oczu, dajcie mi wszyscy spokój.
Papusza wśród swoich (stoi) ok. 1930 roku
Trudna to książka, człowiek z niej wychodzi taki nieswój, poobijany, ale co serce porusza, to porusza i warto czytać, warto głębi ludzkiego losu sięgać, warto o Papuszy i o jej poezji pamiętać, bo to cząstka i naszej kultury. Kultury polskiej tworzonej przez mniejszości, barwnej, z nutką egzotyki, a przecież tu na tej ziemi powstałej.
PIOSENKA
Po wielu latach,a może już niedługo, wcześniej,twe ręce moją pieśń odnajdą.Skąd wzięła się?Czy w dzień, czy we śnie?I wspomnisz, i pomyślisz o mnie –czy bajką było to,czy prawdą?I o moich piosenkachi wszystkimzapomnisz.
1952
A jak już książkę przeczytacie, to potem koniecznie obejrzyjcie film Joanny Kos-Krauze i Krzysztofa Krauze z Jowitą Budnik w roli Papuszy i Antonim Pawlickim w roli Jerzego Ficowskiego (genialny wybór w obu przypadkach).
Jowita Budnik jako Papusza
Portret Papuszy
Papusza (J. Budnik) i Ficowski (A. Pawlicki)
Jerzy Ficowski
Poniżej zdjęcia ze strony http://www.muzeum.tarnow.pl
Papusza
Papusza z rodziną (w środku)
Papusza z synkiem Tarzanem
cóż można dodac, też zachwycona jestem, o czym pisałam u siebie. To jest taka tragiczna postać wywoadząca sie z ludu, o którym nic nie wiemy, albo niewiele, a przeciez współżyje z nami od wielu lat
OdpowiedzUsuń