piątek, 28 lutego 2014

Wieczorem w Paryżu

Jeśli książka ma tytuł Wieczorem w Paryżu to oczywiście nie ma mowy, żebym jej nie przeczytała. W dodatku autorem jest Nicolas Barreau, który już raz mnie zachwycił Sekretnymi składnikami miłości. Ostatecznym argumentem za jest to, że książkę wydał Bukowy Las, czyli wydawnictwo, które powstało, żeby wydawać książki specjalnie dla mnie:) Już o tym pisałam, ale oczywiście nie omieszkam powtórzyć raz jeszcze, że mają mnóstwo pozycji związanych z Paryżem i z Francją, co od 2010 roku niezmiennie bardzo cieszy moje stęsknione serce. 




Powieść tajemniczego Nicolasa Barreau to kolejny romans rozgrywający się w Paryżu. Alain Bonnard jest właścicielem małego, studyjnego Cinéma Paradis, w którym oprócz najnowszych produkcji wyświetla również, w każdą środę, najpiękniejsze filmy o miłości, jakie dotąd powstały. Na te środowe seanse przychodzi specyficzna publiczność, a jedną ze stałych bywalczyń jest piękna kobieta w staromodnym czerwonym płaszczu, która wywarła wielkie wrażenie na Alainie. Kiedy w końcu decyduje się ją zaprosić na randkę i okazuje się, że są dla siebie stworzeni,  wkrótce potem Mélanie znika bez wieści i bez śladu.

W tym samym czasie w kinie pojawia się Allan Wood, hollywoodzki reżyser, aby nakręcić w nim kilka scen swojego najnowszego filmu. 

Alain odczuwa prawdziwą burzę emocjonalną, przechodząc od szczęścia do rozpaczy. Cieszy się, że jego zapomniane kino przeżywa prawdziwy renesans, jest zachwycony znajomością ze słynnym reżyserem, a jednocześnie obawia się, że stracił bezpowrotnie szansę na tę jedyną, najważniejszą miłość. Opowieść o poszukiwaniach ukochanej kobiety przypomina nieco kryminał. Jest tajemnicze zniknięcie, fałszywe dowody, zmylone tropy i trudna zagadka związana z przeszłością do rozwiązania. 

Nie wiem, kim naprawdę jest autor, podobno Nicolas Barreau to jedynie pseudonim. Nie udało mi się ustalić, czy pisze po francusku czy po niemiecku, bo w każdej z wersji językowych jest napisane, że została przetłumaczona z tego drugiego języka. Polska wersja jest tłumaczona z niemieckiego. W sumie nie ma to większego znaczenia, bo autor zna Paryż jak własną kieszeń i potrafił doskonale wkomponować swoją historię w znane mi tak dobrze miasto. Widziałam jak na ekranie kinowym, w której kawiarence i na której ulicy rozgrywają się kolejne sceny. Mogę więc gwarantować, że Wieczór w Paryżu, naprawdę rozgrywa się w Paryżu.

Jest romantycznie, ale nie mdło, jest dowcipnie, ale nie na siłę, wszystkie składniki dobrej książki o miłości zostały idealnie wyważone. Jeszcze dodatkowy, wielki plus za dygresje o historii kina, zwłaszcza francuskiego, ale nie tylko. W dodatku nasza polska okładka bije na głowę okładki innych wydań. Znajduje się na niej nie bez powodu plakat z Casablanki, bo właśnie z tego filmu pochodzi jeden z najpiękniejszych "paryskich" cytatów:

We always have Paris
Zawsze mamy Paryż 



Bo mieszkać w Paryżu i nie mieć swojego kina (kina, nie multipleksu), to tak jak nie mieć swojej piekarni czy swojej café, czyli przbywać, a nie mieszkać. A jeśli kiedyś będziecie mieli czas i okazję, by zwiedzić Paryż od mniej znanej strony, to polecam wizytę w dwóch magicznych miejscach - w kinie La Pagode (wspomniane również w książce)





Drugie, przepiękne paryskie kino to Luxor


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...