piątek, 17 kwietnia 2015

Księżna Mediolanu

Pisałam już kilka razy, że bardzo lubię powieści historyczne Renaty Czarneckiej. Królowa w kolorze karminu o Barbarze Radziwiłłównie była jedną z pierwszych książek, które przeczytałam po powrocie z Paryża. Spodobała mi się i zaczęłam sięgać po kolejne powieści autorki. I tak od pięciu lat. 

Jestem świeżo po lekturze Księżnej Mediolanu i znów dałam się oczarować przez świat przedstawiony w książce. Podkreślałam zawsze, że Renata Czarnecka ma dar wciągania czytelnika w opowiadaną historię tak, że staje się bliskim obserwatorem rozgrywających się wydarzeń. Czuje, słyszy i widzi. Opisy strojów, zapachów, krajobrazu - wszystko składa się na specyficzny klimat tej książki. 





Towarzyszymy Izabeli Aragońskiej w jej podróży do Mediolanu, gdzie ma spotkać zaślubionego per procura księcia Giana Galezza Sforzę. Od początku stajemy po stronie tytułowej bohaterki, która nie jest wcale oczekiwana z niecierpliwością przez młodego męża. Ten woli towarzystwo przystojnych dworzan. Żonę zaniedbuje, najczęściej uciekając przed nią do wesołych kompanów, a ona biedna łyka łzy, starając się zdusić w sobie dumę dla dobra relacji między księstwami. Nad wszystkim dominuje posępna i złowroga postać wuja obojga małżonków regent Mediolanu Ludovico Sforza, zwany Moro, który kieruje ich losem tak, jak nakazują mu gwiazdy za pośrednictwem podejrzanego zausznika.



Izabela Aragońska księżna Mediolanu
Giovanni Antonio Boltraffio



Życie Izabeli nie było usłane różami, tym bardziej zadziwia siła tej kobiety, której los nie oszczędzał. Przeżyła najgorsze chwile, jakie może przeżyć kobieta: była upokarzana, niekochana, więziona, odebrano jej syna, umierały jej dzieci, a jednak potrafiła przetrwać wszystko, wychować doskonale córkę (znaną nam Bonę) i uczynić z niej królową Polski. Gdy pozna się dokładniej losy matki, przestaje dziwić silny charakter córki. Te kobiety nie miały wyjścia, całe życie musiały walczyć o uznanie należnej im pozycji, o majątek, o szacunek i o przetrwanie. Początkowo zależne od mężczyzn, uwikłane w walkę o władzę, stały się twarde, a czasami nawet bezwzględne. Autorka Księżnej Mediolanu doskonale ukazała skomplikowane relacje, w jakie została wplątana młoda żona i matka. 

Izabela była bardzo interesującą kobietą i cieszę się, że Renata Czarnecka przybliżyła mi tę postać. Polecam dwie ciekawe strony zwolenników teorii, że Izabela jest prawdziwą Moną Lisą. Znajdziecie tam mnóstwo portretów i ciekawych informacji:
http://www.kleio.org/en/history/famtree/sforza/374.html
https://www.facebook.com/thetruemonalisa/timeline




6 komentarzy:

  1. Według mnie to jedna z najlepszych powieści historycznych ostatnich lat:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie się też bardzo podobała ta powieść. Jestem fanką Renaty Czarneckiej, uważam, że nie docenia się jej twórczości. Kiedy wiedzę jak sprzedają się niektóre wypociny produkowane taśmowo, nie rozumiem, jak to się dzieje, że takie autorki pozostają w cieniu badziewia.
    Nie mam nic przeciwko badziewiu, bo go nie czytam, więc choćby nawet za darmo dawali, to nie wezmę, ale uważam, że jednak powinno sobie dyndać gdzieś daleko z tyłu za porządną literaturą popularną.

    OdpowiedzUsuń
  3. już tyle dobrego o niej słyszałam, że aż mam ochotę

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękna historia cudownie opowiedziana, z niecierpliwością czekam na dalszą część!

    OdpowiedzUsuń
  5. Też lubię tę autorkę, nie wiem tylko, czy nie poczekam na drugą część, zanim sięgnę po Księżnę Mediolanu

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...