tag:blogger.com,1999:blog-9087616310466051621.post3340774790770888389..comments2024-03-02T13:02:29.186+01:00Comments on Mój jest ten kawałek podłogi: Nikt nie ocalił Santiago NasaraUnknownnoreply@blogger.comBlogger7125tag:blogger.com,1999:blog-9087616310466051621.post-1237581251384510462012-11-10T09:05:52.890+01:002012-11-10T09:05:52.890+01:00No, to ja podobnie! Też zaczęłam się uczyć hiszpań...No, to ja podobnie! Też zaczęłam się uczyć hiszpańskiego ze względu na prozę Południowych Amerykanów. Nie tylko dla Marqueza, ale w ogóle. Słynna seria książek z lat 70. chyba mnie uwiodła:)<br />Poza tym, to bardzo piękny język. Niestety, tak się złożyło, że uczyłam się tylko parę miesięcy, a potem nie dawałam rady dojeżdżać na kurs. Ale teraz, jak czytam, to troszeczkę rozumiem, może dzięki temu, że na studiach miałam 2 lata łacinę.<br />Z tym, że nie wychodzę poza hiszpańskojęzyczną Wikipedię:) <br />A z Marqueza najbardziej lubię klasyczne "100 lat samotności", które w liceum czytałam w nieskończoność. Na zmianę z Cortazarem (potem wróciłam do Cortazara i stwierdziłam, że mi fascynacja przeszła). Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9087616310466051621.post-54784419786006655402012-11-09T18:02:24.244+01:002012-11-09T18:02:24.244+01:00Marquez jest dla mnie najważniejszym pisarzem, któ...Marquez jest dla mnie najważniejszym pisarzem, który wywarł jak do tej pory największe wrażenie. Mogę czytać bez końca, zwłaszcza, że robię to w trzech językach, po polsku, po francusku i po hiszpańsku. Właśnie dla niego nauczyłam się tego ostatniego języka, żeby móc czuć tekst w oryginale. Chciałabym, żeby żył i pisał wiecznie, zwłaszcza, że nie zasypuje nas dziesiątkami książek i tysiącami stron. Wczoraj tak popatrzyłam na te jego "chudziny". Jest tego naprawdę mało objętościowo, a taka moc! Martahttps://www.blogger.com/profile/08572712578225934585noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9087616310466051621.post-13685262099736087312012-11-09T17:52:45.796+01:002012-11-09T17:52:45.796+01:00Chociaż to proza, to jednak mnie się ta powieść Ma...Chociaż to proza, to jednak mnie się ta powieść Marqueza zawsze jakoś kojarzyła z wierszami Federico Garcii Lorki ze zbioru "Romancero cygańskie", tu i tam jest podobny klimat miłości i smierci, melodia i rytm flamenco... <br />A Llosa nie dorównuje Marguezowi. Niestety, Marquez podobno jest tak chory, że już nic więcej chyba nie napisze:(<br />Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9087616310466051621.post-3617031272335398242012-11-09T17:48:57.375+01:002012-11-09T17:48:57.375+01:00Mogę się tylko zgodzić po raz wtóry:)Mogę się tylko zgodzić po raz wtóry:)Martahttps://www.blogger.com/profile/08572712578225934585noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9087616310466051621.post-45845518901896171102012-11-09T17:44:17.820+01:002012-11-09T17:44:17.820+01:00Jezusie, kolejna rzecz, która mnie równie zachwyca...Jezusie, kolejna rzecz, która mnie równie zachwyca. To jest jedna z moich najulubieńszych książek ever. Film mnie też zachwycił. Do tej pory pamiętam, w jakich okolicznościach go oglądałam. Alicja ma rację, tam są same mięśnie. Ja to nazywam, że nie ma massy tabulette, jest tylko to, co potrzeba, żeby zadziałało. kasia.eirehttps://www.blogger.com/profile/11267655988340662825noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9087616310466051621.post-57062693749503682082012-11-09T17:04:56.721+01:002012-11-09T17:04:56.721+01:00Mogę się tylko zgodzić :))Mogę się tylko zgodzić :))Martahttps://www.blogger.com/profile/08572712578225934585noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9087616310466051621.post-27289024932074611442012-11-09T16:58:18.501+01:002012-11-09T16:58:18.501+01:00"Kronika zapowiedzianej śmierci" to jedn..."Kronika zapowiedzianej śmierci" to jedna z najlepszych książek lit. Południowej Ameryki, w ogóle, a nie tylko Marqueza. Tam nie ma grama tłuszczu, same mięśnie, tzn. sama oszczędna opowieść. Zero przegadania, a jakie napięcie! Film też świetny, i ten piękny syn Delona, aż go było żal...Anonymousnoreply@blogger.com